Zajrzałam do lodówki. Nie było w niej za wiele. To co znalazłam wrzuciłam dzisiaj do garnka i zagotowałam:)
A znalazłam:
kawałek czerwonego mięsa
pieczarki
brokuły
marchew
zieloną paprykę
ziemniaki (te znalazłam poza lodówką)
kawałek selera
kawałek pora
kostke buliony z cielęciny
przecier pomidorowy
semolina
natka pietruszki
woda
ziele angielskie
liść laurowy
sól
pieprz
śmietana
Wszystko pięknie umyłam, obrałam, pokroiłam w drobną kostkę, oprócz marchwi, ale zupełnie nie wiem dlaczego tak postąpiłam:) proponuje ją również pokroić drobniej.
Do garnka wlałam wodę, osoliłam, dorzuciłam 5 sztuk ziela anielskiego i 2 liście laurowe, włożyłam mięsko. Podgotowałam je trochę, następnie pozbyłam się mięsnych naleciałość, wybierające je małym sitkiem. Kiedy woda delikatnie zaczęła wrzeć dołączyłam do mięsa wcześniej przygotowane warzywa. Gotowałam przez następne 45 minut. Na koniec dodałam 3 łyżki semoliny, która od nie dawna jest również moją ulubienicą:) a wszystko to dzięki małej Melci, oraz probno posiekaną natkę petruszki. Zupa była gotowa po 6 minutach.
Jak już zupa była na moim talerzu dodałam do niej łyżkę śmietany...
Smaczne jak nie wiem co...do tego kromka chleba pszennego podpieczona w tosterze!
Miam Mniam....
No comments:
Post a Comment